Unia
Europejska

Pomiar pokrywy śniegowej 1/3 – edycja świąteczna z przymrużeniem oka

20 grudnia 2019 Kategoria: Śnieg na dachu

Mamy dla Was trzyczęściowy cykl tekstów, z których dowiecie się, jak mierzyć zalegający na dachu śnieg, jakich narzędzi do tego użyć, a także jak często i w ilu miejscach sprawdzać śnieżną pokrywę na dachu?

Czytaj więcej

To naturalne, że pracując w Sense Monitoring, regularnie spotykam się z wieloma zarządcami budynków wielkopowierzchniowych. Niemal zawsze tematy naszych rozmów zahaczają o temat tego, jak dbają o dach w okresie opadów śniegu. Jakie są wnioski z moich rozmów? Najczęściej stosowaną metodą jest bieżące kontrolowanie pokrywy śniegowej. W niniejszym tekście specjalnie dla Was zebrałem najbardziej także inne, popularne metody, które opisuję i dodaję do nich swój komentarz.

Zanim jednak rozpoczniecie lekturę o tym, jak przeprowadzić pomiar pokrywy śniegowej, chcę zwrócić Waszą uwagę na darmową instrukcję odśnieżania dachu. Przygotowaliśmy ją dla Was, aby pomóc Wam w zimowym utrzymaniu Waszego obiektu. Instrukcję pobierzecie stąd.

PO CO MIERZYĆ POKRYWĘ ŚNIEGU?

Nasz trzyczęściowy cykl na eksperckim blogu Sense Monitoring należy rozpocząć od odpowiedzi na pytanie: po co nam pomiary pokrywy śniegowej? Z punktu widzenia prawa, odpowiedź jest prosta i zrozumiała. Taki obowiązek nakłada art. 61 ustawy o prawie budowlanym: „Właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany zapewnić bezpieczne użytkowanie obiektu w razie wystąpienia intensywnych opadów atmosferycznych”.

Śnieg jest widocznym obciążeniem dla dachu, więc kontrola jego pokrywy na szczycie budynku jest obowiązkiem wymaganym oraz surowo egzekwowanym przez Powiatowe Inspektoraty Nadzoru Budowlanego. Zatem, jakie metody stosowane są najczęściej? W związku z tym, że mamy okres świąteczny proszę wybaczyć mi nieco bardziej żartobliwy styl przy ich opisywaniu.

MARYNARZ NA DACHU

Metoda „na marynarza” polega na tym, że obsługa wychodzi po drabinie do wysokości attyki i uważnie obserwuje pofalowane morze śniegu na dachu. Niektórzy nawet używają do tego lornetki (naprawdę). Ocena jest tzw. organoleptyczna i bardzo subiektywna, sprowadzając się do tak merytorycznych wniosków jak „Śniegu na dachu tyle co dwa lata temu na Trzech Króli, pamiętasz jak to wtedy było Zdzisiu?” Metoda ta z biegiem czasu została udoskonalona i teraz występuje w postaci inteligentnych tyczek na dachu. Ich dokładność w ocenie grubości pokrywy śniegu zależy od odległości drabiny od tyczek, optyki lornetki i widoczności skali. Bardzo trudny wzór matematyczny ze współczynnikami empirycznymi wpływu ilości minut do końca zmiany, kierunku wiatru, stopni mrozu i innych przeszkadzaczy.

Oczywiście, ta metoda odchodzi pomału do lamusa – być może dlatego, że nie wszyscy mają zacięcie marynistyczne. A być może dlatego, że w zimie szybciej zapada zmrok, a noktowizory nie tak często trafiają się wśród prezentów od Świętego Mikołaja? 😉

Aktualności nie traci za to nasza darmowa instrukcja odśnieżania dachu, którą znajdziecie tutaj. Korzystajcie!